3 października 2014 miałem prywatne otarcie swojej wystawy w bełchatowskiej bibliotece. Biblioteka nie robi wernisaży, więc mogłem zrobić takie "otwarcie" we własnym zakresie. Mimo dobrej reklamy - przynajmniej z mojej strony - ponad stu zaproszeń, mejli, telefonów, osobistych wizyt i kontaktów na FB, przyszło niewiele osób. Trochę przykro, że w mediach piszą o cyt. "znanym bełchatowskim artyście" a na otwarcie przychodzi garstka. Trochę przykro, ale co zrobić. Taki mamy lokalny odbiór sztuki. Dlatego też nie robię już wystaw w tym mieście. Wystawa w bibliotece była pierwszą, na którą mnie zaproszono. Z mojej inicjatywy nie robię już tutaj wystaw. Pokazuję swoje prace w miejscach, gdzie jest sens i warto pokazywać. Mimo wszystko było bardzo miło i sympatycznie. Były paluszki, sok, rozmowy i wspólne zdjęcie.
A prace można oglądać do końca października.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz