Na
wtorkowy wieczór - 3 listopada miałem zaplanowany wyjazd na Inaugurację
Dni Japońskich do Łodzi. Kiedy w internecie pojawiła się informacja o
wernisażu Joanny Wirażki w Bełchatowie, miałem dylemat - co wybrać.
Zdecydowałem się zostać i poznać młodą lokalną artystkę. Joanna
Wirażka - uczennica pierwszej klasy LO, zawojowała świat dzięki swoim
pracom malowanym na liściach, wrzucanym na instagram. Oryginalny pomysł.
Bardzo miła i skromna dziewczyna.
Na wernisaż przybyło wyjątkowo
dużo ludzi - co nie często można spotkać na wernisażach w bełchatowskim
MCK. Była to także okazja, aby poznać nie tylko autorkę wystawy, ale i
innych bełchatowskich artystów. (znamy swoje prace z internetu, ale
siebie nie mieliśmy okazji poznać). Swoją drogą, fajnie sobie
przypomnieć swój pierwszy wernisaż (18 lat temu) - byłem tylko rok
starszy od autorki, ale za to o wiele bardziej zestresowany.
Pan dyrektor otwierając wystawę szybko nawiązał kontakt z autorką,
która chętnie opowiadała o swoich pracach. A później - kwiaty,
gratulacje i rozmowy.
Kiedy stałem jeszcze na korytarzu na ścianach
zobaczyłem zdjęcia prac. Trochę się zawiodłem - spodziewałem się
oryginalnych liści. Jednak kiedy weszliśmy do galerii, wszystko się
wyjaśniło. Oryginalne liście też były - w gablotach. A na ścianach
zdjęcia z intagramu z komentarzami. Oprócz tego były też prace malowane
na płótnie. To był bardzo dobry pomysł. Komentarze, zatrzymywały przy
pracach. Przeczytałem wszystkie. A później dużo czasu spędziłem przy
samych pracach.
|
Kiedy galeria pustoszała pozwoliłem sobie zająć
chwilę autorce. (Nie lubię rozmów w tłumie a i tradycją się stało, że
zazwyczaj po wernisażach wychodzę ostatni) Bardzo chętnie odpowiadała na
moje pytania. W trakcie rozmowy okazało się, że lubi twórczość van
Gogha, co było widać w jej pracach na płótnie. Pozostaje życzyć młodej
artystce weny i rozwijania swoich pasji.
A... i na koniec
wspólne zdjęcie. (oczy...?) Kiedy wracałem do domu, pomyślałem, że nie
często robię sobie zdjęcia z autorami prac, choć często chodzę na
wernisaże. Widocznie niektórzy mają to coś, co warto uwiecznić na
dłużej.
Zdjęcia dostępne także u mnie na FB : Wernisaż Joanny Wirażki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz